Dwa sposoby, żeby zabezpieczyć swoje akcje przed dewastującą luką cenową

Dwa sposoby, żeby zabezpieczyć swoje akcje przed dewastującą luką cenową
Komentarze: 0
Skomentuj

Raz na jakiś czas nawet dobra spółka potrafi w mgnieniu oka spaść o kilkanaście procent. Kurs otwiera się luką cenową najczęściej w reakcji na negatywne wydarzenie lub złą wiadomość płynącą z samej firmy. Bardzo często takim katalizatorem do spadków są kiepskie wyniki finansowe. Na szczęście przed ich druzgoczącym efektem można się dość prosto i skutecznie zabezpieczyć.

Luki cenowe to zmora inwestorów. Utrata dziesięciu czy piętnastu procent wartości swojej inwestycji w ciągu ułamka sekundy potrafi bardzo mocno wpłynąć na psychikę, zwłaszcza że w takiej sytuacji inwestor pozostaje bezbronny.

No bo jak ograniczyć efekt luki cenowej, jeśli kurs już w pierwszej minucie handlu otwiera się kilkanaście procent poniżej wczorajszego zamknięcia? 

Jakiekolwiek ustawione wcześniej poziomy stop-loss będą nieskuteczne, ponieważ broker zrealizuje zlecenie sprzedaży akcji po pierwszej możliwej dostępnej cenie tuż po otwarciu, czyli już po wystąpieniu luki. Co więcej, często pierwsza reakcja rynku jest mocno przesadzona i w trakcie dnia stopniowo kurs zaczyna odrabiać przynajmniej część strat. W takim przypadku, jeśli system sprzedał akcje w samym dołku, frustracja inwestora narasta jeszcze bardziej i popycha go w kierunku pochopnych decyzji. 

Pozornym rozwiązaniem problemu jest oczywiście ustawienie poziomu stop-loss z przypisanym sztywnym limitem ceny sprzedaży, poniżej której nie zgadzamy się już oddać naszych akcji. Tylko w takim wypadku przestajemy mówić o jakimkolwiek systemie stop-loss, bo straty wcale nie są ograniczane, lecz powiększane. Kursy bowiem równie często po sporej luce potrafią spadać dalej i nie wracają już do poziomów wyjściowych. 

Próba przewidzenia zachowania kursu konkretnych akcji po wystąpieniu luki cenowej to jak próba przewidzenia treści kolejnego tweeta wypuszczonego przez Donalda Trumpa. Mówiąc inaczej, zachowanie się jednego i drugiego jest zjawiskiem czysto losowym. 


Sprzedawaj akcje, kiedy inni śpią. Sposób pierwszy: handel w after-hours

Wyniki finansowe najczęściej publikowane są już po zamknięciu giełdy lub jeszcze przed jej otwarciem. W zamierzeniu firmy robią to głównie po to, żeby dać równe szanse „ludzkim inwestorom” na poznanie, przeczytanie i przyswojenie informacji płynących ze sprawozdania finansowego. 

W przeciwnym wypadku Kowalscy nie mieliby szans w wyścigu z algorytmami interpretującymi nagromadzenie nacechowanych pozytywnie lub negatywnie słów kluczowych i interpretacji wyników liczbowych płynących z treści publikowanego sprawozdania. Maszyna zawsze szybciej przeczyta i oceni jego treść, a następnie podejmie odpowiednie decyzje inwestycyjne. 

Chyba, że giełda jest akurat zamknięta… 

Mimo tego, że rynki publiczne jeszcze (albo już) pozostają nieczynne, to handel akcjami trwa jednak w najlepsze w tak zwanych godzinach after-hours. Dla amerykańskiej giełdy, z punktu widzenia polskiego inwestora, czasy otwarcia publicznego rynku to godziny od 15:30 do 22:00, ale… czas w którym faktycznie można kupować i sprzedawać akcje rozciąga się od 10:00 rano aż do 2:00 w nocy. 

Podczas tych rozszerzonych godzin klienci brokerów mogą handlować posiadanymi akcjami nie na rynku publicznym, ale pomiędzy sobą. Dzięki temu posiadają możliwość pozbycia się akcji w obiegu nieoficjalnym, jeszcze zanim rynki publiczne zostaną otwarte. 

Z handlu w after-hours duzi instytucjonalni gracze korzystają w ostateczności, ponieważ płynność na nim jest o wiele mniejsza niż na typowych giełdach, a spore różnice w cenach bid/ask wykluczają skuteczne funkcjonowanie wszelkich algorytmów. 

Jednakże dla indywidualnego inwestora z kapitałem nie przekraczającym setek tysięcy dolarów, płynność na większości aktywów nie powinna być tu problemem, a dostęp do rynku after-hours często może uratować skórę i pozwolić wyjść z nietrafionej inwestycji zanim jeszcze giełda publiczna zostanie w ogóle otwarta. 

Żeby dokonać transakcji w after-hours na platformie LYNX Broker należy w okienku zleceń w zakładce „Day” zaznaczyć opcję: Fill outside RTH (zrealizuj poza regular-time hours) lub Allow pre-open (dopuść w pre-market). Różnica jest taka, że pierwsza wersja dopuści zawarcie transakcji także po zamknięciu rynku (od 22.00 do 2.00 naszego czasu), a druga możliwość pozwoli nabyć akcje wyłącznie przed jego otwarciem kolejnego dnia (jeszcze przed godziną 15:30).

Więcej na temat handlu w after-hours pisałem w artykule: 

Co to jest liquidity smile i dlaczego warto handlować w pre-market oraz w after-hours


Lepiej zapobiegać niż leczyć. Sposób drugi: zakup opcji PUT

Sprzedanie akcji przed otwarciem rynku nie zawsze będzie możliwe po takiej cenie, jaka by nas satysfakcjonowała. Dlatego o wiele lepszym sposobem jest zapewnienie sobie tej możliwości w inny sposób, jeszcze przed publikacją wyników finansowych. 

I tutaj na scenę z wielką gracją wchodzi opcja PUT, której zakup daje jej posiadaczowi prawo do sprzedania danych akcji po dowolnie wybranej cenie w dowolnie wybranym terminie. Tadam!

Weźmy za przykład firmę XYZ, która dzisiaj po zamknięciu rynku publikuje wyniki finansowe. Mamy środę, a do zamknięcia rynku pozostały trzy godziny. Kurs akcji wynosi 50 USD, a ja boję się, że po potencjalnie złych wynikach kurs spółki w czwartek otworzy się poniżej dzisiejszej ceny. 

Żeby zapewnić sobie możliwość sprzedania moich akcji jutro już po wynikach i po ewentualnej luce, mógłbym więc jeszcze w środę kupić opcję PUT, która zapewni mi takie prawo po z góry ustalonej cenie. 

Mówiąc prościej, jeśli w środę kupię najkrótszą możliwą opcję PUT, która wygasa w piątek, to opcja ta da mi prawo aż do piątku włącznie sprzedać posiadane przeze mnie akcje po cenie 50 USD bez względu na to, gdzie ich kurs znajdzie się na rynku publicznym. Takie zagranie w pełni zabezpieczy mnie przed jutrzejszą nieprzewidywalnością kursu akcji już po otwarciu giełdy. 

Zakup opcji PUT należy traktować jako synonim podpisania umowy kupna-sprzedaży danego towaru (w tym wypadku akcji) po z góry określonej cenie (w tym wypadku po 50 USD) w z góry określonym czasie (w tym wypadku do piątku włącznie). 

Dzięki temu jakiekolwiek ryzyko wynikające z luk cenowych na rynku publicznym przestaje istnieć, ponieważ jako posiadacz opcji PUT, jeszcze przed wystąpieniem tej potencjalnej luki, kupuję sobie prawo do tego, żeby moje akcje sprzedać poza rynkiem publicznym po z góry określonej cenie. Dlatego przyszły kurs giełdowy spółki nie będzie miał dla mnie zupełnie żadnego znaczenia. 

Rozważmy bowiem dwa scenariusze. 

Scenariusz 1: Kurs akcji po wynikach spada poniżej poziomu 50 USD, na przykład do 45 USD. 

W takim wypadku, posiadając opcję PUT z ceną wykonania 50 USD, mogę sprzedać moje akcje po cenie 50 USD bez względu na to, gdzie ich kurs znajduje się na rynku publicznym.

Scenariusz 2: Kurs akcji po wynikach rośnie powyżej poziomu 50 USD, na przykład do 55 USD. 

W takim wypadku mogę oczywiście wykonać swoją opcję i sprzedać akcje po cenie 50 USD, ale było by to nieuzasadnione ekonomicznie. Bardziej opłacało by mi się bowiem zostawić taką opcję aż do wygaśnięcia i nie realizować z niej prawa sprzedaży akcji. W każdej chwili mógłbym za to sprzedać te akcje na rynku publicznym po ich aktualnej publicznej cenie 55 USD. 

Zakup opcji PUT to zakup wyłącznie prawa do przeprowadzenia transakcji na określonych warunkach. W żadnym przypadku nie jest to jakiekolwiek zobowiązanie. Zakup opcji PUT należy traktować jako zakup ubezpieczenia od nieszczęśliwego wypadku. Z ubezpieczenia tego skorzystamy wyłącznie wtedy, kiedy ten wypadek faktycznie się wydarzy.

Pytanie tylko teraz, ile za takie ubezpieczenie musimy zapłacić? Otóż ogólna zasada jest taka, że im dłużej ubezpieczenie obowiązuje, tym więcej będzie ono kosztowało. 

Jednak w tym wypadku naszym celem jest zabezpieczenie się wyłącznie przed efektem publikacji wyników finansowych, których precyzyjna data jest znana już na wiele miesięcy wcześniej. To trochę tak, jakbyśmy znali dokładną datę pożaru naszego domu i mogli się dzień wcześniej przed tym ubezpieczyć. 

To, na czym w takim wypadku zależy nam najbardziej, to żeby koszt zakupu ubezpieczenia był jak najniższy. Dlatego wybieramy opcję z jak najkrótszym terminem wykonania przypadającym tuż po publikacji wyników finansowych. 

Jeśli dzisiaj mamy 11 grudnia 2019 roku, a firma publikuje wyniki finansowe 12 grudnia 2019 roku, to powinniśmy wybrać dwudniową opcję, która wygasa najpóźniej 13 grudnia 2019 roku. Dłuższa opcja nie jest nam bowiem do niczego potrzebna. To, czy pożar wystąpi czy nie wystąpi i czy będziemy potrzebowali ubezpieczenia, rozstrzygnie się przecież już jutro. 

Zatem, jeśli jutro kurs akcji spadnie, to z naszego ubezpieczenia skorzystamy i sprzedamy akcje po dzisiejszej (wczorajszej) cenie. Jeśli natomiast wyniki będą dobre, to z opcji nie skorzystamy i zostawimy ją do wygaśnięcia, a my będziemy cieszyli się wzrostami na posiadanych akcjach. 

Kilkudniowa opcja najczęściej kosztuje około 0.5-1.5% wartości całej pozycji akcyjnej, co oznacza, że ubezpieczenie się na wypadek katastrofy kosztuje nas w tym wypadku zazwyczaj około 1%. Ten jeden procent wartości pozycji może być całkowitą stratą w najgorszym i najbardziej czarnym scenariuszu. 

Przy zakupie opcji PUT z aktualnym poziomem wykonania nie ma po prostu możliwości, aby stracić na całej pozycji więcej niż wyniósł koszt zakupu opcji. Ryzyko wynikające z faktu posiadania akcji przestaje w tym momencie istnieć. Przynajmniej na czas trwania ubezpieczenia. 

Weźmy za przykład akcje firmy Ford Motors

  1. Wybieramy najkrótsze dostępne opcje, pod warunkiem, że termin ten przypada co najmniej na jeden dzień po planowanej publikacji wyników finansowych. W tym przykładzie będą to opcje wygasające 13 grudnia 2019 r.
  2. Wybieramy poziom wykonania opcji najbliższy aktualnej cenie kursu na giełdzie
  3. Za jedną taką opcję płacimy 0.04$ na sztukę akcji, co oznacza że zabezpieczenie pozycji złożonej ze stu akcji będzie kosztowało… 4$
  4. Obecny kurs akcji wynosi 9.09$, czyli wartość stu akcji wynosi łącznie 909$

I teraz, przy założeniu, że po wynikach kurs akcji spada do poziomu 8$, jako posiadacz opcji PUT mamy cały czas prawo sprzedać te akcje mimo wszystko po cenie wykonania opcji, czyli po cenie 9$.

Policzmy to zatem: 

  1. Aktualna wartość stu akcji wynosi 909$
  2. Na zakup opcji zabezpieczającej wydajemy 4$
  3. Kurs akcji spada do poziomu 8$, my jednak sprzedajemy akcje po cenie 9$/szt, za co otrzymujemy łącznie 900$
  4. Nasza strata wynosi więc 13$ (909-900+4), co oznacza stratę w wysokości 1.4% (14$ z 909$)
  5. Gdyby nie zabezpieczenie opcyjne, strata wyniosłaby 12% (109$ z 909$).

Opisana wyżej sytuacja jest praktycznym przykładem zastosowania najprostszej i najpopularniejszej na świecie strategii hedgingowej o nazwie Married PUT, która bardzo niskim kosztem pozwala całkowicie zabezpieczyć się przed potencjalnie dewastującym efektem publikacji wyników finansowych spółki lub jakimkolwiek innym niebezpiecznym wydarzeniem o z góry znanej dacie, które może wstrząsnąć kursami (wybory prezydenckie, posiedzenie FED-u etc.)


Materiał do dalszego dociekania

Ja co do zasady nie jestem zwolennikiem nabywania jakichkolwiek opcji, ponieważ o wiele bardziej wolę sprzedawać ubezpieczenia niż je kupować, jednakże muszę przyznać, że nieliczne wyjątki od tej reguły w przypadku publikacji wyników finansowych co bardziej ryzykownych spółek znajdują zastosowanie także i w moim portfelu inwestycyjnym. 

Więcej na temat specyfiki i możliwych zastosowań strategii opcyjnej Married PUT pisałem w tym artykule: https://www.tradingforaliving.pl/married-put/

Natomiast na moim kanale YouTube znajduje się półtoragodzinne nagranie wideo pokazujące, jak zagrania te zastosować w praktyce na platformie transakcyjnej LYNX Trading: https://www.youtube.com/watch?v=SeyjV-t47rk

Zachęcam bardzo gorąco do przestudiowania całego zagadnienia i do włączenia opcji do swojego portfela inwestycyjnego, ponieważ instrumenty te mogą być rewelacyjnym dodatkiem pomagającym maksymalizować zyski lub minimalizować straty z posiadanych długoterminowo akcji. Pomocnym materiałem w zrozumieniu specyfiki tych przepotężnych instrumentów finansowych z pewnością będzie kompletne darmowe kompendium wiedzy na ich temat: https://www.tradingforaliving.pl/opcje/

Następny artykuł w kategorii Porady
Przypływ podnosi wszystkie łodzie, czyli do czego potrzebna mi taktyczna alokacja aktywów?

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Porady
19.03.2024
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Pozostałe
13.02.2024
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?