O tym mówi Wall Street
Nvidia po wynikach – rosną akcje i prognozy

Wyznawcy nowych technologii i inwestorzy giełdowi czekali na publikację wyników Nvidii jak na wybór papieża. W środę po południu w końcu się doczekali. Co ujrzeli?


Wzrost przychodów o 262% względem pierwszego kwartału 2023 roku, co oznacza pobicie prognoz o 6%; oraz wzrost zysków GAAP o 629%, które również przewyższyły prognozy o około 10%. Marża brutto wzrosła z 76% do oszałamiających 79%.

Jednak to, co wywołało najwięcej emocji, to podniesienie przez samą spółkę swojej własnej poprzeczki. Prognozowane przez Nvidię przychody na drugi kwartał mają wynieść teraz około 28 miliardów dolarów, podczas gdy analitycy zakładali dotychczas, że będzie to raczej 26,8 miliarda.

Nic dziwnego, że kurs akcji w handlu after-hours wzrósł w środę wieczorem o 7,8% i po raz pierwszy przekroczył poziom 1000 dolarów. W ciągu zaledwie kilku minut kapitalizacja Nvidii zwiększyła się o 140 miliardów dolarów, czyli o kwotę większą niż wynosi cała giełdowa wartość akcji Intela.

Wysoki dotychczasowy nominalny kurs akcji sprawił, że Nvidia zapowiedziała split 10:1, co oznacza, że od 10 czerwca inwestorzy otrzymają dziesięć akcji o wartości 100 dolarów każda w miejsce jednej akcji o wartości 1000 dolarów.

Niższa cena nominalna akcji sprawi, że będą one bardziej dostępne dla małych inwestorów, co pomoże też w zwiększeniu płynności w handlu opcjami Nvidii. Taka decyzja wysyła również sygnał, że spółka jest pewna dalszego wzrostu i nie boi się redukcji kursu akcji.

Kolejnym sygnałem potwierdzającym dobre fundamenty i duże perspektywy było zwiększenie o 150% kwoty wypłacanej kwartalnie dywidendy do dziesięciu centów na akcję. Przy dzisiejszym kursie oznacza to roczną dywidendę na marginalnym poziomie 0,1%, ale wzrost kwoty o 150% stanowi dość dobitne zagranie PR-owe.

Optymistyczne były także deklaracje Jensena Huanga, CEO Nvidii, który z wielką pompą obwieścił, że mamy właśnie do czynienia z początkiem nowej rewolucji przemysłowej, na fali której jego spółka stanie się najważniejszym graczem nie tylko w USA, ale i na całym świecie.

Jak to osiągnie? Poprzez dywersyfikację na wielu płaszczyznach, która ma być kluczem do zgarnięcia większości udziałów w nowych segmentach o „multimiliardowych” możliwościach ekspansji.

Plan Huanga zakłada znaczne wyjście poza dostarczanie jedynie kart graficznych służących do rozbudowy data center rozwijających AI. Nvidia stawia teraz na produkcję nowych chipów i pełnych zintegrowanych rozwiązań dla producentów samochodów, spółek biotechnologicznych czy firm farmaceutycznych.

Jednym z pierwszych dużych klientów Nvidii spoza branży AI została już Tesla, która na gigantyczną skalę zaczęła wykorzystywać chipy Nvidii do tworzenia oprogramowania dla autonomicznego systemu jazdy w swoich samochodach.

Nvidia ogłosiła także partnerstwo z Dellem, który zapewni całą resztę infrastruktury potrzebnej do pełnej obsługi innych podmiotów komercyjnych oraz agencji rządowych, oferując im kompletne gotowe rozwiązania do wdrożenia własnych modeli AI.

Do tej pory Nvidia dostarczała same chipy, w przyszłości jednak będą to pełne systemy złożone z oprogramowania, chipów i całej infrastruktury potrzebnej do ich obsługi.

Zdaniem spółki, w najbliższych latach zastosowań dla takich superkomputerów pojawi się całe mnóstwo – od wynajdowania rewolucyjnych formuł preparatów i opracowywania nowych leków, po projektowanie i budowę statków w stoczniach.

To krok w naprawdę dobrym kierunku, który zdecydowanie powinien spodobać się długoterminowym inwestorom. Póki co, za ponad 40% przychodów Nvidii odpowiadało bowiem wyłącznie czterech klientów: Amazon, Meta, Microsoft i Alphabet, co na dłuższą metę nigdy nie jest komfortowe.

Dywersyfikacja produktowa oraz wyjście do zupełnie nowych klientów z nową ofertą może sprawić, że dla Nvidii prawdziwe czasy prosperity jeszcze się nawet nie zaczęły.