Jak zarabiać na rynkowej zmienności przy użyciu opcji. Wyjaśnienie strategii straddle i strangle

Jak zarabiać na rynkowej zmienności przy użyciu opcji. Wyjaśnienie strategii straddle i strangle
Komentarze: 2
Skomentuj


Sporo zawodowych traderów zdaje sobie sprawę, że w krótkim terminie kiepsko idzie im przewidywanie kierunku, w którym podążą akcje. Dlatego często decydują się wchodzić w transakcję nie mając w ogóle opinii czy akcje wzrosną czy spadną, ale zamiast tego starają się zarobić jedynie na ich zmienności. Świetnie nadają się do tego proste strategie opcyjne o nazwach: straddle i strangle.

Zarabianie na rynkowej zmienności polega na tym, że jednocześnie gramy na spadki i na wzrosty danego instrumentu. Idea jest taka, żeby na dużym ruchu zarobić pieniądze bez względu na to, w którym kierunku ten ruch się odbędzie.

Taka strategia sprawdza się świetnie, jeśli spodziewamy się, że niedługo jakieś wydarzenie wywoła na giełdzie potężne przesunięcie, tylko nie wiemy jeszcze, w którym kierunku. Mam na myśli takie sytuacje jak publikacja wyników po głosowaniu nad Brexitem, posiedzenie krajów OPEC decydujące o ograniczeniu lub o nieograniczeniu produkcji ropy naftowej czy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

W ostatnim przypadku, nawet jeśli ktoś przewidział wynik wyborów, to już chyba mało kto przewidział jakie giełdowe konsekwencje on wywoła. Dlatego przed takimi wydarzeniami warto postawić na oba konie w gonitwie i zagrać jednocześnie na spadki oraz na wzrosty. Jak to zrobić?


Ten tekst jest przeznaczony dla osób, które mają już podstawową wiedzę o opcjach. Dlatego wcześniej zapraszam do przeczytania poniższych artykułów wprowadzających, a zwłaszcza tekstu: „Definicje potrzebne do zrozumienia opcji”.

  1. Definicje potrzebne, aby w pełni zrozumieć działanie opcji
  2. Co to są oraz jak kupować opcje CALL i PUT
  3. Jak wystawiać i sprzedawać opcje CALL i PUT


Idealnym rozwiązaniem będą opcje i prosta strategia znana jako straddle

Straddle polega na jednoczesnym zakupie opcji CALL i opcji PUT na ten sam instrument, z taką samą ceną wykonania i z takim samym terminem wygaśnięcia.

Cała filozofia jest taka, żeby na jednej stronie tego zlecenia (bez znaczenia na której) zarobić więcej niż kosztował nas łączny zakup obu opcji. Przy dużych ruchach jest to oczywiście jak najbardziej realne.

Przykład:

Dzisiaj akcje Citibanku kosztują 57.76 USD za sztukę. Wiemy jednak, że za kilka dni bank opublikuje wyniki finansowe za poprzedni rok. Jeśli wyniki będą nadzwyczaj dobre, to kurs akcji powinien wystrzelić, natomiast jeśli wyniki okażą się słabsze od oczekiwań, to kurs powinien mocno tąpnąć.

Oczywiście nie mamy pojęcia jakie będą wyniki, ale tak czy inaczej spodziewamy się po nich dużego ruchu kursu akcji, tylko nie wiemy jeszcze w którą stronę. Dlatego postanawiamy zarobić pieniądze na samej zmienności instrumentu w najbliższym czasie, zamiast przewidywać przyszłość.

Kupujemy więc opcje:

  1. Jedną CALL z ceną wykonania 57.50 USD i z terminem wygaśnięcia na przyszły miesiąc, płacąc za nią 1.85 USD
  2. Jedną PUT z taką samą ceną wykonania 57.50 USD i z takim samym terminem wygaśnięcia na przyszły miesiąc, płacąc za nią 1.55 USD

Razem wydajemy więc na tę transakcję 340 USD (1.85 USD + 1.55 USD x 100 akcji).

Co teraz musi się stać, abyśmy na tym zarobili? Otóż akcje banku muszą w ciągu kolejnego miesiąca wzrosnąć albo spaść o więcej niż 3.40 USD od poziomu wykonania opcji, czyli od 57.50 USD. Jeśli więc w ciągu tego miesiąca kurs wzrośnie powyżej 60.90 USD lub spadnie poniżej 54.10 USD, to zaczniemy zarabiać pieniądze.

Teoretycznie zyskać możemy tylko na jednej odnodze naszej transakcji, nie ważne na której. Nie interesuje nas bowiem to, czy kurs wzrośnie czy spadnie, bo postawiliśmy na oba te warianty. Interesuje nas tylko to, aby cena akcji wykonała duży ruch w jedną ze stron.

Ale to jest teoria. W rzeczywistości natomiast możemy zarobić na dwóch odnogach zlecenia, o czym będzie za chwilę.

Na ten moment załóżmy, że po ogłoszeniu fatalnych wyników, kurs banku runął do poziomu 50 USD. Gdyby taka sytuacja utrzymała się do dnia wygaśnięcia opcji, to zarobilibyśmy na tej transakcji 410 USD (57.50 – 50.00 – 3.40 = 4.10 USD x 100 = 410 USD). Inaczej mówiąc, naszym zyskiem byłaby kwota, która jest różnicą pomiędzy dolnym break-even point (znajdującym się na poziomie 54.10 USD za akcję) i pomiędzy aktualną ceną akcji w dniu wygasania opcji (50.00 USD).

Ten break-even point wziął się z kolei z różnicy pomiędzy ceną wykonania opcji (57.50 USD) a kosztem zakupu straddle (3.40 USD).

I to było by słuszne wyliczenie, gdybyśmy poczekali do ostatniego dnia ważności opcji, aby się ich pozbyć.

Zaraz po publikacji wyników pozostało jednak jeszcze sporo czasu do daty wygaśnięcia, więc nasza opcja PUT jest warta nie 7.50 USD, tylko jakieś 8 USD (bo do intrinsic value dochodzi jeszcze time value), a opcja CALL prawdopodobnie warta jest jakieś 0.40 USD (została jej tylko time value, bo bariera wykonania 57.50 USD nie została przekroczona).

Tak więc gdybyśmy chcieli zamknąć już w tym momencie całą naszą transakcję, to sprzedalibyśmy obie opcje zyskując łącznie 8.40 USD (8 USD ze sprzedaży PUT i 0.40 USD ze sprzedaży CALL). Kiedy od tych 8.40 odejmiemy początkowy koszt zakupu straddle, który wynosił 3.40 USD, to zostaje nam na czysto zarobek w wysokości 500 USD. Dlatego ze straddle w portfelu nigdy nie warto czekać do terminu wygaśnięcia opcji.

Jednak jest sposób, aby ten zysk jeszcze powiększyć. Jeśli czujemy, że spadek kursu akcji był na tyle potężny, że prawdopodobnie nastąpi za chwilę krótkoterminowe odbicie, to możemy zamknąć wyłącznie jedną odnogę zlecenia (zyskowne opcje PUT za 8 USD) i poczekać na ewentualne odbicie kursu akcji i na wzrost wartości posiadanej opcji CALL.

W najgorszym wypadku, jeśli wzrost nie nastąpi, to nie zarobimy tych dodatkowych 40 USD, które mogliśmy otrzymać już teraz, gdybyśmy zamknęli całe zlecenie i sprzedali obie opcje w tym samym czasie. W takim przypadku zarobimy tylko 8 USD ze sprzedaży opcji PUT minus pierwotny koszt zakupu obu opcji 3.40 USD. A więc nasz zysk netto wyniesie 460 USD (8 – 3.40 = 4.60 x 100 = 460 USD).

Co jednak w przypadku, gdyby kurs rzeczywiście szybko odbił do góry? Nasza opcja CALL momentalnie zyska na wartości. Powiedzmy więc, że w ciągu przyszłego tygodnia kurs akcji Citibanku odbija na chwilę do poziomu 53 USD. W takim momencie wartość naszej opcji CALL skoczy prawdopodobnie do poziomu 0.80 USD). To będzie dobry moment, żeby się jej pozbyć.

Sprzedajemy więc pozostałą opcję CALL i zarabiamy na tym 80 USD, które zsumowane z tym, co zyskaliśmy na sprzedaży opcji PUT daje nam łącznie zarobek 880 USD, od którego odejmujemy koszt zakupu całego straddle w wysokości 340 USD i zostaje nam czysty zysk netto w wysokości 540 USD.


Co robić w przypadku, gdy kurs akcji stoi w miejscu?

To proste – uciekać. Jeśli czekaliśmy na jakieś wydarzenie licząc, że wywoła ono duży ruch na instrumencie bazowym i wydarzenie to co prawda nastąpiło, ale nie wywołało żadnych gwałtownych wzrostów (ani spadków) to od razu powinniśmy zamknąć całą transakcję straddle, ponieważ jego posiadanie w portfelu straciło sens. Straddle zarabia tylko na nagłych, dużych ruchach wywołanych jakimś impulsem. Skoro ten impuls rzeczywiście się pojawił, ale nie wywołał żadnego ruchu, to otwarty straddle nie jest nam już do niczego potrzebny i należy go jak najszybciej zamknąć z małą stratą.

Nie ma sensu trzymać opcji do terminu ich wygaśnięcia licząc na cud, bo z każdym dniem ich wartość będzie dramatycznie spadała, nawet jeśli kurs akcji pozostanie w miejscu, ponieważ coraz szybciej zacznie ubywać time value i spadać implied volatility.

Strategia straddle, wykorzystana w odpowiednich okolicznościach, jest rewelacyjnym narzędziem, bo zwalania nas z obowiązku posiadania opinii co do kierunku ruchu danego instrumentu.

Jej minusem są natomiast wysokie koszty. Kupowanie dwóch przeciwstawnych opcji at-the-money może nam pochłonąć sporo gotówki, dlatego ruch instrumentu będzie musiał być naprawdę duży, aby wyrównać ten koszt i w dodatku dać jeszcze zarobić dodatkowe pieniądze.


Minimalizacja kosztów dzięki strategii strangle

Zlecenie typu strangle ustawia się niemal dokładnie tak samo jak straddle, z tą różnicą, że w strangle opcje mają różne poziomy wykonania.

Wróćmy do przykładu z akcjami Citibanku. Przypominam, że kurs firmy cały czas wynosi 57.76 USD, a zakładając straddle kupowaliśmy jedną opcję CALL i jedną opcję PUT, obie z poziomem wykonania 57.50 USD, wydając na to łącznie 340 USD.

W przypadku zakładania strangle (dość wymowna nazwa) kupujemy także dwie przeciwstawne opcje, ale już z różnymi poziomami wykonania, które w dodatku są out-of-the-money. Dzięki temu płacimy za te opcje o wiele mniej niż poprzednim razem, kiedy obie były praktycznie at-the-money.

W zagraniu typu strangle możemy, na przykład, kupić opcję CALL z poziomem wykonania 60 USD, płacą za nią 0.80 USD i opcję PUT z ceną wykonania 55 USD, płacąc za nią 0.70 USD.

Łącznie więc na założenie strangle wydajemy 1.50 USD x 100 = 150 USD. Ponad dwa razy mniej niż przy straddle. Jednak przez to, że oddaliliśmy bariery wykonania obu opcji, zmniejszyliśmy sobie jednocześnie szanse na zarobek. W tym przypadku kurs akcji musiałby wykonać o wiele większy ruch niż w przypadku straddle, aby zwrócił nam się koszt zakupu opcji i abyśmy w dodatku coś zarobili.

Jeśli poziom wykonania opcji CALL wynosi 60 USD, to dopiero w momencie kiedy kurs dojdzie do 61.50 USD, dopiero wtedy zwróci nam się koszt zakupu obu opcji i zaczniemy zarabiać przy dalszym ruchu.

Tak samo jest ze spadkiem. Zjechanie kursu co najmniej do 53.50 USD sprawi, że odrobimy koszt zakup opcji (150 USD) i dopiero dalsze spadki przyniosą nam czysty zysk.

W przypadku straddle nasz dolny i górny break-even point był nieco korzystniejszy, bo zaczynaliśmy zarabiać już przy spadku do 54.10 USD lub przy wzroście do 60.90 USD.

Tak więc strangle z pozoru wydaje się strategią bardziej atrakcyjną, bo opcje są o wiele tańsze, ale w praktyce szanse na miły zysk są tu naprawdę nikłe. No chyba, że wiemy o czymś o czym inni nie wiedzą i spodziewamy się naprawdę potężnego ruchu. W prawdziwym świecie jednak tak znaczne ruchy na akcjach, które pokryłyby wydatek na dwie przeciwstawne opcje out-of-the-money, zdarzają się niezwykle rzadko.


Uwaga na implied volatility

Przy stosowaniu obu tych strategii i przy wyborze odpowiednich opcji trzeba jeszcze zwrócić uwagę na implied volatility, czy nie jest ono obecnie na ekstremalnie wysokim poziomie, co by oznaczało, że przepłacamy kupując opcje. W takiej sytuacji ich wartość będzie spadać bardzo szybko bez względu na to, jak zachowuje się instrument bazowy.

Ważne też, aby przy zakupie straddle i strangle ustawiać zlecenie typu multileg (dwie odnogi zlecenia w jednej transakcji). Dzięki temu zapłacimy brokerowi tylko jedną prowizję.

Poniżej znajduje się filmik z praktycznym przykładem, w jaki sposób ustawić możemy zlecenie typu straddle i zlecenie typu strangle.

Następny artykuł w kategorii Opcje
Inwestowanie w opcje CALL i PUT – kompendium wiedzy

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Pozostałe
13.02.2024
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?
Opcje
12.12.2023
Wheel investing – prosta, ale efektywna strategia opcyjna na 2024 rok
Wheel investing – prosta, ale efektywna strategia opcyjna na 2024 rok