Jak sprzedawać i kupować akcje wykorzystując opcje covered CALL i naked PUT?

Jak sprzedawać i kupować akcje wykorzystując opcje covered CALL i naked PUT?
Komentarze: 0
Skomentuj

Jeśli chcemy kupić akcje firmy XYZ, możemy po prostu pójść na giełdę i to zrobić. Nabędziemy wtedy papiery po aktualnej cenie i przy okazji uiścimy prowizję maklerską. Nic trudnego. A co jednak, gdyby ktoś chciał nam zapłacić dodatkowe pieniądze tylko za to, że akcje firmy XYZ zobowiążemy się kupić wyłącznie od niego, ale w zamian za to dostaniemy je po znacznie niższej cenie niż obecna? Czy poszlibyście na taki układ? Jeśli tak, to dobrze, bo to jest cała idea, dla której wystawia się opcje PUT.

Analogiczna możliwość pojawia się w momencie, w którym postanawiamy sprzedać akcje z naszego portfela. W większości przypadków, gdy zapada decyzja o sprzedaży, inwestor uruchamia platformę inwestycyjną, wklepuje zlecenie do arkusza i po sekundzie pozbywa się akcji, otrzymując za nie aktualną rynkową cenę. Brzmi uczciwie.

Jeszcze uczciwiej brzmi jednak, jeśli ktoś zapłaci nam dodatkowe pieniądze wyłącznie za to, że zobowiążemy się nasze akcje sprzedać konkretnie jemu. Tylko nie dzisiaj, ale za kilka tygodni i nie po aktualnej, ale po wyższej cenie. Wygląda niewiarygodnie, ale to jest codzienność. Doświadczeni traderzy robią tak cały czas, wystawiając tzw. opcje covered CALL.

W tym artykule pokażę krok po kroku jak kupować i sprzedawać rzeczywiste akcje przy pomocy opcji CALL i PUT, inkasując za to dodatkową premię oraz wyjaśnię dlaczego warto to robić, a także wytłumaczę jak przy pomocy tych samych opcji zarabiać na swoich papierach nawet w czasach, gdy rynek znajduje się w trendzie bocznym i kurs akcji stoi w miejscu.

Zanim zaczniemy, wskazane jest, aby każdy, kto nie jest jeszcze obeznany z opcjami, przeczytał pierwszą część poświęconą kupowaniu opcji CALL i PUT.


Krótkie przypomnienie jak działają opcje CALL i PUT

Przypomnijmy, że opcje CALL pozwalają na zakup (a opcje PUT na sprzedaż) konkretnych akcji po z góry ustalonej cenie w z góry ustalonym czasie.

Przykładowo, jeśli akcje XYZ kosztują dzisiaj 8 USD i kupujemy opcje CALL z ceną wykonania 10 USD, to gramy na wzrost tych akcji. W momencie, kiedy cena akcji skoczy do 15 USD, to my w dalszym ciągu, dzięki nabytym opcjom, mamy prawo kupić te akcje po 10 USD i od razu odsprzedać je na rynku po 15 USD. Dzięki czemu zarabiamy różnicę w cenie.

I tak samo jest z opcjami PUT, przy pomocy których gramy na spadki. Jeśli akcje firmy XYZ kosztują 8 USD i kupujemy opcje PUT z ceną wykonania 6 USD, to w momencie kiedy cena akcji spadnie do 4 USD, my w dalszym ciągu mamy prawo sprzedać akcje po cenie 6 USD, bo tak mamy napisane w kontrakcie na opcje. Potem możemy te akcje od razu odkupić po cenie rynkowej 4 USD, dzięki czemu zarabiamy różnicę pieniężną.

Bardzo dokładnie opisywałem mechanizm kupowania opcji w poprzednim tekście.

Tutaj chciałbym się jednak skupić na sytuacji, w której nie my kupujemy opcje, ale zamiast tego my je wystawiamy i sprzedajemy innym.


Na czym polega wystawianie opcji covered CALL?

Wystawiając opcje covered CALL sprzedajemy komuś prawo do zakupu naszych akcji po z góry ustalonej cenie i w z góry ustalonym terminie, w zamian za z góry ustaloną premię pieniężną.

Przykładowo, mam na rachunku maklerskim 100 akcji Deutsche Banku. Od czasu kiedy je kupiłem akcje zarobiły już 30% i chyba nadszedł czas, aby je sprzedać. Mogę więc zrobić to od razu w tradycyjny sposób lub wystawić na nie opcje covered CALL, czyli dać komuś (temu, kto kupi ode mnie opcje) prawo do zakupu moich 100 akcji DB po jakiejś z góry ustalonej cenie w przyszłości.

Powiedzmy, że parę miesięcy temu kupiłem akcje DB po cenie 12 USD. Dzisiaj akcje kosztują 15 USD. Wystawiam więc opcje CALL z ceną wykonania 16 USD i z terminem wygaśnięcia, który upływa za miesiąc. Te opcje sprzedaję na rynku i od razu inkasuję za to premię w wysokości 105 USD (tyle w tym momencie kosztują takie opcje). Tej premii nikt mi już nie zabierze, więc jest to mój pewny zysk.

Wariant 1

Załóżmy teraz, że akcje w ciągu miesiąca idą w górę i dochodzą do poziomu 17.50 USD. Osoba, która kupiła ode mnie opcje, postanawia z nich skorzystać i zmusza mnie (nie mam innego wyboru jako wystawca opcji), abym odsprzedał jej moje akcje po z góry ustalonej cenie, czyli 16 USD. To wszystko dzieje się poza mną, na linii jego broker – mój broker.

Co teraz właściwie się stało i czy dobrze na tym wyszedłem? No jasne! Przypominam, że i tak rozważałem pozbycie się tych akcji już przy cenie 15 USD. Gdybym po prostu sprzedał je wtedy na rynku, zarobiłbym na tym 1500 USD (100 akcji x 15 USD/szt).

Ile jednak zarobiłem sprzedając akcje przy użyciu opcji? Najpierw otrzymałem premię za sprzedaż opcji w wysokości 105 USD. Potem sprzedałem akcje po cenie 16.00 USD. Czyli łącznie zarobiłem 1705 USD (100 akcji x 16 USD/szt. + 105 USD premia). Teoretycznie więc sprzedałem akcje po cenie niższej niż aktualna rynkowa, ale i tak na tym dobrze wyszedłem! A przypominam, że mówię tu o akcjach, których tak czy inaczej chciałem się pozbyć.

Wariant 2

A co, jeśli po tym jak wystawiłem i sprzedałem opcje, akcje nie rosną, tylko stoją w miejscu? Prowizja w wysokości 105 USD jest już moja, choćby nie wiadomo co. Jeśli przez miesiąc trwania wystawionych przeze mnie opcji kurs akcji nie przekroczy tych 16 USD (cena wykonania opcji), to opcje wygasną bezwartościowe i osoba, której je sprzedałem z nich nie skorzysta.

Dla mnie jednak to też jest całkiem niezły scenariusz, bo właściwie za darmo dostałem 105 USD. W dodatku, zaraz po wygaśnięciu opcji, od razu mogę wystawić taką samą opcję na kolejny miesiąc czy nawet na dłużej i zainkasować kolejne 105 USD.

Rolować swoje opcje na kolejne terminy można właściwie bezustannie, pobierając za to sowitą premię. Oczywiście dopóki akcje nie pójdą do góry i ktoś z tych opcji nie skorzysta, odkupując od nas akcje. No ale przecież od początku o to nam chodziło; o odsprzedanie tych akcji, tylko w międzyczasie chcieliśmy jeszcze na nich trochę zarobić.

Wariant 3

Sprzedaliśmy opcje CALL, zainkasowaliśmy 105 USD, a akcje zaczęły spadać. Jak już wspomniałem, premia w wysokości 105 USD jest nasza, bez względu na wszystko. Jednak, jeśli akcje spadają dość mocno, to może się okazać, że na spadającym kursie stracimy o wiele więcej niż 105 USD, które zarobiliśmy na wystawieniu opcji.

Jeśli kurs akcji w momencie wygasania opcji nie przekroczy 16 USD, to oczywiście opcje wygasną bezwartościowe. My natomiast zostaniemy z 105 USD w kieszeni i z akcjami, które są warte mniej, niż były warte w momencie wystawiania opcji. W każdym razie, gdybyśmy posiadali akcje w portfelu, a nie wystawili na nie opcji CALL, to i tak stracilibyśmy na spadku ich kursu dokładnie tyle samo. W tym przypadku jednak na osłodę dostajemy 105 USD premii. Zawsze to jakieś pocieszenie.

Warto pamiętać, że jeśli wystawiliśmy opcje covered CALL na akcje, które posiadamy w portfelu, to podczas trwania tych opcji, nie możemy sprzedać naszych akcji. Dlatego mówi się, że opcje CALL są covered, czyli że są zabezpieczone. To znaczy, że opcje które wystawiamy i sprzedajemy mają pokrycie w rzeczywiście posiadanych przez nas akcjach i w razie, gdyby nabywca opcji chciał z prawa do zakupu skorzystać, to będziemy w stanie dostarczyć mu odpowiednią liczbę akcji.

Jak się bronić przed spadającym kursem, jeśli mamy wystawione opcje covered CALL?

Jeśli zdarzy się najgorsze i akcje, na które wystawiliśmy opcje CALL, zaczną dramatycznie spadać, to mamy właściwie trzy możliwości:

1. Nie robimy nic

Czekamy cierpliwie aż opcje wygasną i wtedy wystawiamy kolejne opcje, inkasując kolejną premię i licząc, że akcje kiedyś wrócą do poziomu wyjściowego. Tu przydało by się rozpoznanie powodów, dlaczego akcje spadają. Czy jest to tylko przejściowa korekta, której nie należy się obawiać czy firma zaczyna bankrutować? Jeśli korekta, to możemy machnąć na to ręką, a jeśli nie…

2. Odkupujemy nasze opcje z rynku

W przypadku gdybyśmy sądzili, że spółkę czeka bankructwo lub dalszy spadek i za wszelką cenę chcemy ratować kapitał i pozbyć się akcji, które mamy, to zawsze możemy z rynku odkupić wystawione przez nas opcje CALL, aby je zamknąć (umorzyć). Po tym zabiegu już bez żadnych ograniczeń możemy na rynku sprzedać wszystkie akcje, które były zabezpieczeniem tych opcji. Trzeba sobie tylko zdawać sprawę, że odkupując opcje zapłacimy za nie dużo więcej niż zarobiliśmy na ich sprzedaży. Dlatego taka sytuacja zdarza się raczej rzadko i zarezerwowana jest na naprawdę nieprzewidziane sytuacje (jak upadek Enronu czy Lehman Brothers).

3. Zakładamy tzw. collar

Jeśli mamy w portfelu 100 akcji DB, na które wystawiliśmy covered CALL i akcje zaczynają spadać, to… możemy ubezpieczyć się od tych spadków i KUPIĆ na te akcje opcje PUT, które pozwolą nam zarobić na spadkach. Takie zagranie określane jest mianem the collar, czyli założeniem kołnierza. Chociaż nie wiem czy jest sens tłumaczyć to wszystko na polski język. Ale o co chodzi?

Jeśli po wystawieniu opcji CALL wydarzy się najgorszy dla nas wariant i akcje zaczną spadać, to przede wszystkim:

  • zatrzymujemy premię za wystawienie opcji CALL
  • tracimy na spadającej wartości akcji
  • zarabiamy na wzroście wartości opcji PUT (którą w tym samym momencie zagraliśmy na spadek akcji).

Jeśli mamy odrobinę szczęścia, to zysk z opcji PUT zsumowany z premią, którą otrzymaliśmy za wystawienie covered CALL, powinien zbilansować straty ze spadku wartości akcji.

A co w przypadku, jeśli spadek akcji skończy się zaraz po tym, jak kupiliśmy opcje PUT i kurs wróci do punktu wyjścia? No cóż, wtedy powinniśmy wyjść na zero, bo akcje stoją w miejscu, a to co wydaliśmy na zakup opcji PUT zostanie pokryte przez to, co zarobiliśmy na sprzedaży opcji CALL.

Dlatego collar należy traktować jako formę ubezpieczenia od najgorszego możliwego scenariusza, a nie jako sposób na zarabianie dużych pieniędzy.


Do czego najefektywniej wykorzystać można strategię covered CALL?

Są dwie sytuacje, w których strategia ta sprawdza się najlepiej. Pierwszą z nich opisuje powyższy przykład.

Jeśli mamy w portfelu akcje, które i tak chcemy sprzedać, to czemu nie wystawić na nie opcji, aby ktoś za jakiś czas mógł te papiery kupić od nas po cenie wyższej niż obecna rynkowa i w dodatku płacąc nam za to premię? W najgorszym wypadku, jeśli cena nie pójdzie do góry, to zostaniemy z akcjami w portfelu i z premią w kieszeni.

Jest jeszcze druga sytuacja dobra do wystawiania opcji CALL. Jeśli mamy akcje w portfelu z perspektywą długoterminową, czyli sądzimy że ich wartość pójdzie do góry w perspektywie 3-5 lat, ale jednocześnie spodziewamy się, że w najbliższych czasie giełdę czeka marazm, to… możemy chociaż spróbować zarobić coś na premii.

Jeśli więc rynek znajduje się w trendzie bocznym i zmienność na akcjach jest niemalże zerowa, to zawsze warto wtedy regularnie (np. co miesiąc) wystawiać opcje CALL z ceną wykonania sporo powyżej aktualnej ceny i ściągać sobie za to jakąś premię.

W trendach bocznych jest duża szansa, że cena akcji nie przekroczy ceny wykonania opcji, które w końcu wygasną bez wartości. Dzięki temu każdego miesiąca schowamy do kieszeni zysk pochodzący z premii od ich sprzedaży. Więc mimo tego, że wszyscy inni inwestorzy nie zarobią ani grosza na stojących w miejscu akcjach, my i tak mamy zapewniony stały dopływ gotówki.

Jak ja to robię?

Ja używam obu tych strategii, ale znacznie częściej stosuję opcje CALL do sprzedawania akcji i ETF-ów, których i tak chcę się pozbyć.

Przykładowo, w moim przypadku wygląda to mniej więcej tak:
Mam akcje XYZ kupione rok temu przy cenie 10 USD za sztukę. Założyłem sobie, że sprzedam te akcje, jeśli ich cena dojdzie do 15 USD, bo zysk 50% w zupełności mi wystarczy. W momencie, w którym cena zbliża się już do poziomu 13.50 USD, wystawiam opcje CALL z ceną wykonania 15 USD (czyli z ceną po której i tak zamierzałem sprzedać akcje) i inkasuję za to dodatkową premię.

Jeśli cena przebija poziom 15 USD, to osoba która kupiła ode mnie opcje, korzysta ze swojego prawa i zmusza mnie do odsprzedania moich akcji po z góry ustalonej cenie wykonania, czyli 15 USD. W ten sposób zrobiłem i tak dokładnie to, co chciałem zrobić, czyli sprzedałem akcje po 15 USD za sztukę, a w międzyczasie skasowałem jeszcze dodatkową premię.

Jeśli jednak cena nie przekroczy poziomu 15 USD i opcje wygasną, a ja w dalszym ciągu będę chciał sprzedać te akcje, to na drugi dzień bez wahania wystawię kolejne opcje CALL, kasując za to kolejną prowizję. Można tak robić aż do skutku, czyli aż do momentu, w którym cena akcji przebije cenę wykonania opcji i ktoś od nas w końcu te akcje odkupi. Przez ten czas powinniśmy się już nieźle obłowić na samych premiach za wystawianie i sprzedawanie opcji.


Na czym polega wystawianie opcji covered/naked PUT?

W sensie technicznym wystawianie opcji PUT nie odbiega w żaden sposób od wystawiania opcji CALL. Z tą różnicą, że wystawiając opcje PUT sprzedajemy komuś prawo do odsprzedania nam jego akcji po z góry ustalonej cenie.

Mówiąc inaczej, wystawiając opcje PUT z określoną ceną wykonania zobowiązujemy się, że jeśli ta cena zostanie przekroczona, to po tej właśnie cenie będziemy musieli odkupić od kogoś akcje, na które opcja PUT została wystawiona.

Mechanizm ten sprawdza się idealnie, jeśli rzeczywiście chcemy kupić jakieś akcje, tylko po ciut niższej cenie niż obecnie.

Przykładowo, rozważamy kupno akcji Deutsche Banku, które aktualnie kosztują 15 USD. Jednak cena wydaje nam się trochę zbyt wygórowana. Postanawiamy, że jesteśmy w stanie zapłacić za te akcje maksymalnie 13.50 USD i ani centa więcej. W normalnym przypadku po prostu czekamy aż kurs trochę spadnie i wtedy kupujemy akcje.

Tak robi większość inwestorów. Nie jest to jednak optymalny sposób, żeby kupić akcje. Bardziej wytrawni traderzy, aby nabyć papiery z dyskontem w stosunku do aktualnej ceny, wystawiają w tym celu opcje PUT.

Wracając do przykładu Deutsche Banku, zamiast tracić czas czekając na korektę, już przy cenie 15 USD możemy wystawić opcje PUT z ceną wykonania 13.50 USD. W momencie, w którym cena rzeczywiście spadnie, zabieg taki zobowiąże nas do odkupienia akcji DB po cenie 13.50 USD od osoby, która nabyła od nas opcje. W międzyczasie otrzymamy oczywiście premię za samą sprzedaż opcji, której nikt nam już nie zabierze.

Powiedzmy więc, że przy kursie 15 USD wystawiliśmy opcje PUT z ceną wykonania 13.50 USD, za co na wstępie otrzymaliśmy 140 USD premii. Czekamy teraz na to, co stanie się dalej.

Wariant 1

Korekta rzeczywiście niedługo przychodzi i akcje spadają do poziomu 12.50 USD. Opcje ulegają wykonaniu i jesteśmy zmuszeni wykupić akcje DB po cenie 13.50 USD, czyli wyższej niż rynkowa. Tu nie mamy wyboru, jeśli sprzedajemy takie opcje, czyli zobowiązujemy się do transakcji na określonych parametrach, to nie ma od tego ucieczki.

Mogło by się wydawać, że ta transakcja wyszła nam kiepsko, bo kupiliśmy akcje po cenie wyższej niż aktualna cena rynkowa. Jednak nic bardziej mylnego. Przecież kupiliśmy akcje dokładnie po takiej samej cenie jak planowaliśmy, ale dodatkowo w międzyczasie zarobiliśmy jeszcze na tym 140 USD premii za sprzedaż opcji! Z pewnością wystarczy to na pokrycie kosztów transakcji i jeszcze sporo zostanie.

Gdybyśmy po prostu kupili 100 akcji po 13.50 USD, czyli tak jak planowaliśmy, a cena potem spadłaby dalej do 12.50 USD, to stracilibyśmy na tym 100 USD (1350 – 1250 USD). Kiedy akcje kupiliśmy przy pomocy opcji PUT, to w dalszym ciągu jesteśmy do przodu o 40 USD (140 USD z premii minus 100 USD utopione na spadku wartości akcji).

Wariant 2

Akcje przez dłuższy czas stoją w miejscu i nie odbiegają zbytnio od poziomu 15 USD. Opcje wygasają niewykorzystane. Zatrzymujemy w kieszeni 140 USD premii i (jeśli dalej chcemy kupić akcje) wystawiamy kolejną opcję PUT z dowolną ceną wykonania, inkasując za to kolejne 140 USD. Gdybyśmy nie mieli wystawionych opcji PUT, to bylibyśmy na zero.

Ceny opcji (premii za ich sprzedaż), które tu podaję, są przykładowe, bo one zmieniają się każdego dnia razem z ceną akcji i razem z upływem czasu, jaki pozostał do ich wygaśnięcia.

Wariant 3

Cena akcji idzie w górę. Opcje nie dotykają bariery wykonania (13.50 USD), więc wygasają, a my zostajemy z zyskiem w wysokości 140 USD. Tylko od nas zależy teraz, czy dalej spodziewamy się korekty i czy chcemy wystawić kolejne opcje PUT (być może już z wyższą ceną wykonania), aby kupić akcje do portfela.

Covered vs. naked PUT

Istnieją dwa typy powyższej metody wystawiania opcji. Jeśli wystawiamy tzw. opcje covered PUT, to broker w momencie ich wystawienia blokuje nam kwotę na rachunku, która będzie potrzebna do ewentualnego zakupu akcji, do którego się zobowiązujemy.

W przypadku wystawienia opcji PUT na 100 akcji DB z ceną wykonania 13.50, na naszym rachunku od razu zablokowana zostanie kwota 100 x 13.50 USD, czyli 1350 USD (w rzeczywistości kwota ta pomniejszona będzie o premię, którą otrzymujemy w momencie sprzedaży opcji i powiększona o koszty transakcyjne). Ta metoda nazywa się covered PUT, ponieważ opcja PUT ma pokrycie (zabezpieczenie) w postaci środków finansowych na ewentualny zakup, które zablokowane zostały przez brokera.

Jeśli na rachunku brokerskim mamy uruchomiony dostęp do tzw. margin (debetu) i co najmniej do poziomu Level 4 na platformie opcyjnej, to możemy wystawiać opcje naked PUT, czyli bez pokrycia. Aby korzystać z tych możliwości potrzebne jest podpisanie oddzielnego porozumienia z brokerem uruchamiającego dodatkowe możliwości, które chcemy mieć na platformie opcyjnej:

  • Level 1: Wystawianie opcji covered CALL
  • Level 2: Kupowanie opcji CALL i PUT
  • Level 3: Kupowanie przeciwstawnych opcji i zarabianie na spreadach
  • Level 4: Wystawianie naked/uncovered PUT
  • Level 5: Wystawianie naked/uncovered CALL
  • Level 6: Naked Index CALL/PUT

Margin, który potrzebny jest od Levelu 3 w górę, polega natomiast na tym, że broker uruchamia nam debet na koncie brokerskim, z którego możemy korzystać do zakupu akcji czy opcji. Zazwyczaj jest to debet w wysokości dwukrotności wartości papierów i środków własnych, które mamy na rachunku.

W przypadku wystawiania opcji naked PUT margin jest niezbędny, aby pokryć ewentualne koszty zakupu akcji. Wystawiając w ten sposób opcje naked PUT żadne środki nie są blokowane na rachunku. Z jednej strony to duży komfort i ułatwienie, ale z drugiej strony bardzo łatwo przez to przeholować i wystawić zbyt dużo opcji.

Przy wystawianiu naked PUT naprawdę trzeba uważać na to jak wiele opcji się wystawia, bo może przyjść taki krach jak w 2008 roku i okaże się, że cały rynek leci w dół, każda opcja robi nam się momentalnie aktywna, ale niestety nie mamy wystarczających środków na koncie, aby kupić te wszystkie akcje, na które opcje zostały wystawione. W takiej chwili spotykamy się z wezwaniem do uzupełnienia debetu, czyli z tzw. margin call. I to właściwie jest początek naszego końca, bo okazuje się, że nie tylko straciliśmy 100% środków z rachunku, ale jeszcze musimy do niego dopłacić…

Dlatego nie polecam wystawiania opcji naked PUT nikomu, kto dokładnie nie rozumie co robi i dlaczego tak robi; a także nikomu, kto nie prowadzi rzetelnego systemu zarządzania ryzykiem, który pomaga w każdym momencie symulować najgorszy możliwy scenariusz i przewidzieć skalę potencjalnych strat. Przy wystawianiu naked PUT naprawdę musimy mieć cały ten proces pod ścisłą kontrolą i w każdym momencie wiedzieć, w którym dokładnie miejscu się znajdujemy.

Nie ma natomiast żadnego problemu z wystawianiem opcji naked PUT na akcje, które rzeczywiście chcemy mieć w portfelu i na których zakup możemy sobie pozwolić płacąc za nie własnymi środkami dostępnymi na koncie brokerskim. Ważne tylko, abyśmy mieli pewność, że stać nas na to.


Jak wygląda wystawianie opcji od strony technicznej?

To wszystko może brzmi dość skomplikowanie, ale w rzeczywistości większość operacji na rachunku odbywa się automatycznie.

Jeśli osoba, której sprzedaliśmy opcje PUT, postanawia z nich skorzystać w dniu ich wygasania (zazwyczaj trzeci piątek miesiąca), to nie mamy nad tym żadnej kontroli i nie musimy nic robić. W poniedziałek rano po zalogowaniu się na rachunek zobaczymy, że zniknęła z niego jakaś suma pieniędzy, a w zamian ktoś włożył tam (stąd nazwa PUT) akcje, na które wcześniej wystawiliśmy opcje.

Tak samo w przypadku wystawiania opcji CALL. Jeśli nabywca naszych opcji postanowi z nich skorzystać, to dowiemy się o tym w poniedziałek rano, kiedy okaże się, że z naszego konta zabrane/odwołane zostały akcje (stąd CALL), na które opcje wystawialiśmy, a w zamian pojawiła się ładna sumka pieniędzy. W tym przypadku także nic nie musimy robić, a wszystko odbywa się automatycznie.

Trzeba sobie tylko zdawać sprawę, że za wykonanie opcji, czyli za transfer akcji z rachunku jednej osoby na rachunek drugiej osoby, brokerzy pobierają dodatkową opłatę. W przypadku chińsko-amerykańskiego Sogotrade, z którego korzystam, jest to 15 USD.

Jednak podobnie jak przy kupowaniu opcji CALL i PUT, aby uniknąć wykonania sprzedanych przez nas opcji, to jeszcze przed terminem ich wygaśnięcia, można je po prostu odkupić z rynku i anulować. Taka, nomen omen, opcja na naszym rachunku brokerskim powinna nazywać się buy to close, czyli „odkup (opcje), aby zamknąć (transakcję)”. Analogicznie, jeśli chcemy kupić od kogoś wystawioną przez niego opcję, wybierzemy działanie buy to open. Natomiast, jeśli sami chcemy wystawić opcję, aby mógł ją od nas kupić ktoś inny, będzie to sell to open. W przypadku, gdy chcemy pozbyć się opcji, którą kupiliśmy wcześniej od kogoś i zamknąć tę transakcję, z menu na platformie wybierzemy sell to close.

Każda platforma do handlu opcjami posiada nieco inny układ, ale wszystkie one są dość proste i nauczenie się obsługi od strony technicznej trwa zaledwie parę minut.

Aby wystawić opcje, wystarczy podać cztery parametry:

  • rodzaj: CALL/PUT
  • cena wykonania
  • data wygaśnięcia
  • cena opcji (rynkowa lub konkretny limit)

Sam proces od strony technicznej nie różni się zbytnio od kupowania i sprzedawania zwyczajnych akcji. Opcje dostępne są na zdecydowaną większość instrumentów notowanych na amerykańskich giełdach.

Tutaj pisałem jak łatwo otworzyć rachunek brokerski i jak zacząć inwestować za granicą.


Zapraszam do przeczytania także poniższych tekstów:

  1. Co to są oraz jak kupować opcje CALL i PUT
  2. Definicje potrzebne, aby w pełni zrozumieć działanie opcji
  3. Zarabianie na zmienności – strategie straddle i strangle
  4. Handlowanie spreadami – cztery popularne strategie opcyjne
Następny artykuł w kategorii Edukacja
Wszystko czego potrzebujesz, aby zrozumieć działanie opcji CALL i PUT w praktyce

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Porady
19.03.2024
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Pozostałe
13.02.2024
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?