Problem ryzyka walutowego

Szerokie spektrum tematów dotyczących światowych walut oraz całych branż i sektorów, bez względu na geografię.
sebo
Forumowy wyga
Posty: 1956
Rejestracja: 11 mar 2017, 11:55

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: sebo » 14 sty 2018, 16:33

Ja już tutaj opisywałem o inwestowaniu w instrumenty denominowane w USD, że jeśli zarabiasz w PLN to musisz brać pod uwagę różnice kursowe.
Dzisiaj liczyłem zyski z paru inwestycji i aż byłem przerażony ile mi wyszło w PLN (mało) a jak dużo w USD. Na razie wszystko działa w jedną stronę kupno przy drogim dolarze sprzedaż przy tanim.

5000$ dolarów za uncje a dolar po 0,90gr i co klops, złoto po prostu zachowa swoją wartość.
Mało osób zastanawia się ile będzie kosztował dolar w lokalnej walucie i tu jest pies pogrzebany.
Nie martw się za 100 uncji kupisz średnie mieszkanie w dużym mieście ;)

Dante
Stały bywalec
Posty: 143
Rejestracja: 28 lip 2017, 21:55

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: Dante » 14 sty 2018, 18:47

Przecież to co zarobimy w dolarach i tak będziemy reinwestować w instrumenty denominowane w dolarze, więc jego kurs jest dla nas obojętny.
Nie musisz chyba przewalutowywać tych dolarów na złotówki przy zamykaniu każdej pozycji.

Dante
Stały bywalec
Posty: 143
Rejestracja: 28 lip 2017, 21:55

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: Dante » 14 sty 2018, 19:26

Jestem początkującym inwestorem i zacząłem krócej niż rok temu, nie mam więc jak odpowiedzieć na twoje pytanie.
Nie rozumiem jednak co to ma do rzeczy ile wykręciłem w poprzednim roku, dobrym inwestorem można nazwać kogoś kto rok do roku zarabia po 10-20% a nie tych pajaców którzy zrobili 200% na bitcoinie i mają czelność nazywać się inwestorami.

Awatar użytkownika
Tomek
Money talks
Posty: 2539
Rejestracja: 09 mar 2017, 20:40
Kontakt:

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: Tomek » 14 sty 2018, 19:47

Ja się zgadzam z tym, co mówi Dante, że nie ma co patrzeć na kurs USD do momentu, w którym nie postanowisz zrezygnować z reimwestowania środków i wycofać pieniędzy z giełdy. Tylko wtedy kurs USD do PLN będzie miał znaczenie, a nie w trakcie trwania inwestycji.

Pomijam już, że USD możesz wypłacić na polskie konto bankowe prowadzone także w USD, wyrobić do niego kartę i płacić tymi USD za dobra i usługi w amerykańskich sklepach online, zamiast w polskich. Siła nabywcza tych pieniędzy będzie taka sama i nie zostanie uzależniona od kursu złotówki.

PS. Przeniosłem nas do osobnego wątku :)

Greg
Forumowy wyga
Posty: 6080
Rejestracja: 15 mar 2017, 00:33
Kontakt:

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: Greg » 15 sty 2018, 01:53

Dlatego trzeba mieć portfel i w USD i w PLN. Ja już nawet nie patrzę ile na walucie dostałem na USD, ale to tylko część portfela. Nie należy patrzeć pod tym kątem. Rozliczasz to w USD i albo zarobiłeś 5000$ albo straciłeś. Kurs wymiany Cię nie interesuje do momenty gdy chcesz wyciągnąć kasę.

Awatar użytkownika
Tomek
Money talks
Posty: 2539
Rejestracja: 09 mar 2017, 20:40
Kontakt:

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: Tomek » 15 sty 2018, 10:32

cezary692 pisze:Rózne kombinacje przy których kurs waluty ma bardzo duże znaczenie marginalizowane przez Tomka lub np tradera21. Oczywiście w długim terminie oni mają rację ale ilu tu gra w horyzoncie 3-5 lat lub więcej hehe?
Odwrócę pytanie. Ile osób tutaj regularnie utrzymuje się z giełdy, wypłacając zyski osiągnięte w USD, potem zamieniając je na PLN i płacąc tymi PLN co miesiąc za mieszkanie lub spłacając kredyt w CHF? W takim przypadku – zgoda, kurs walutowy ma ogromne znaczenie i obowiązkowo trzeba się przed tym ryzykiem zabezpieczać. Dopóki jednak nie wypłacasz regularnie zysków z USD i regularnie nie przewalutowujesz ich na PLN, to nie ma to większego sensu. Zabezpieczać się przed ryzykiem kursowym można wtedy, gdy znasz dokładnie jakie będą przyszłe przepływy (ile pożyczki będziesz spłacał w obcej walucie, ile czynszu płacił za mieszkanie itd.) W przeciwnym wypadku to jest ruletka.

Taki oto scenariusz:
* Pierwszy raz wchodzisz na giełdę i kupujesz początkowo 10 000 USD wydając na to 40 000 PLN (kurs USD/PLN 4.00)
* Po roku wypracowujesz 20%, czyli 2000 USD (kurs USD/PLN 3.60, ale jakie to ma znaczenie?)
* Po drugi roku wypracowujesz 15% od 12 000 USD, czyli 1800 USD (kurs USD/PLN 3.30, ale jakie to ma znaczenie?)
* Po trzecim roku wypracowujesz 14% zysku od 13 800 USD, czyli 1932 USD (kurs USD/PLN 3.70, ale jakie to ma znaczenie?)
* Na początku czwartego roku likwidujesz rachunek maklerski, postanawiasz wypłacić 15 732 USD do Polski z zamiarem ich konsumpcji i... dopiero wtedy kurs dolara ma znaczenie. Nie wcześniej.

PS. Jeśli aktywa na rachunku notowane są w USD, to zawsze jakimś rozwiązaniem jest przewalutowanie wolnego margina i trzymanie go w PLN (tadam!). To kosztuje 2.66% rocznie, a zabezpiecza 100% pozycji w USD, bo jak likwidujecie rachunek, to dolary ze sprzedaży aktywów w USD trafiają na spłatę margina, a PLN kupione pierwotnie zostają zwolnione (nie są już zabezpieczeniem) i mogą być wypłacone do Polski bez potrzeby przewalutowania. Mówiąc inaczej – Wasze PLN nie są nigdy wymieniane na USD, lecz stanowią jedynie zabezpieczenie pożyczki przyznanej w USD przez brokera, którą to pożyczką można obracać na giełdzie w jej macierzystej walucie.

PS 2. Drugim zabezpieczeniem przed słabnącym dolarem jest zainwestowanie sporej części portfela w obce ADR-y wyceniane w USD, które reprezentują aktywa wyceniane w lokalnych walutach. Takie ADR-y indyjskie, brazylijskie czy chińskie są notowane w USD, ale ich aktywa bazowe w rupiach, realach czy juanach, a więc gdy dolar się osłabia do tych walut, to kurs ADR-ów na giełdzie rośnie, bez względu na to, co dzieje się z instrumentami bazowymi. Jak postawicie na dobre spółki od strony fundamentalnej, to macie dwie pieczenie na jednym ruszcie. Taki handicap :)

PS 3. Polecam tak zdywersyfikować portfel, żeby 50% inwestycji rozliczanych było w USD, a drugie 50% w euro, wonach, jenach, dolarach kanadyjskich, dolarach hongkońskich, meksykańskich pesos i tak dalej. Wtedy powstanie naturalny balans USD do koszyka walut. Na samych europejskich giełdach można znaleźć sporo odpowiedników w postaci GDR-ów czy w ogóle akcji zagranicznych firm, które rozliczane są w EUR zamiast w USD.

Awatar użytkownika
Tomek
Money talks
Posty: 2539
Rejestracja: 09 mar 2017, 20:40
Kontakt:

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: Tomek » 15 sty 2018, 11:26

Chyba nie, bo GBP/RUB jest raczej płasko, natomiast to sam Gazprom na giełdzie macierzystej mocno wzrósł napędzany cenami gazu i ropy.

sebo
Forumowy wyga
Posty: 1956
Rejestracja: 11 mar 2017, 11:55

Re: Ropa, Gaz i inne

Post autor: sebo » 15 sty 2018, 19:27

Dywersyfikacja.

A co do dolara to zawsze można uśrednić cenę.
Pamiętaj decyzje Ty podejmujesz a nikt za Ciebie nie podejmie decyzji.

Odniosłem się do postu, który chyba zniknął.

MarcinBB
Stały bywalec
Posty: 138
Rejestracja: 10 lis 2017, 21:06

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: MarcinBB » 15 sty 2018, 20:13

Kris, wypociny kolegów to nie jest gra pozorów, to analizowanie zestawu (niepełnych) danych wejściowych i wnioskowanie, przewidywanie na ich podstawie tego co przyniesie przyszłość. Nikt nie jest nieomylny... a w zasadzie to wszyscy są omylni a już w szczególności ci co nie kreują trendów/ruchów tylko co je zgadują.

Rynek pójdzie swoją drogą - oczywiście, zawsze to robi, Twoim i naszym zadaniem jest poniekąd zgadywanie/zakładanie kiedy i w którą stronę pójdzie i dobra nie odpowiedniej stawki, strategii i instrumentu imho te 3 elementy składają się na długoterminowy sukces:
  • Stawka - Nie możesz przesadzić z wysokością zakładu bo gdy zagrasz za dużo to nawet gdy kierunek wyznaczysz dobry to przy początkowej obsuwie nie wytrzymasz psychicznie i zamkniesz pozycje ze stratą. Natomiast gdy będziesz się upierać przy swojej pozycji a wytypowany kierunek będzie zły to popłyniesz za dużo i też będzie dół. Przy za dużej stawce wygrasz jedynie gdy przyfarcisz w dołek a to jest bardzo rzadkie. Imho zbyt duża stawka to bardzo duży problem wśród inwestorów, sam wiem po sobie, jak inaczej się zachowuję gdy kupuję za x2-3 standardowej kwoty.
  • Strategia - dobry punkt wejścia i wyjścia, AT, stopy etc... dobry punkt wejścia zmaksymalizuje zysk lub zwiększy prawdopodobieństwo jego uzyskania
  • Instrument - wiadomo, optymalny instrument adekwatny do wiedzy, doświadczenia, akceptacji ryzyka etc...

Zobacz jakie teoretycznie inwestowanie jest banalne: masz tylko 2 opcje wzrośnie i spadnie. Ale to tylko teoria bo w praktyce jest wiele niuansów. Trzeba być świadomym, że wiele razy odniesie się stratę ale jeżeli w długim terminie nasze zagrania/typy będą poprawne (patrząc na 3 w/w punkty) to przyniosą profit.

Analizując Twoje posty po prostu zagrałeś za za dużą stawkę.

btw. Ja pierwsze zakupy dolarowe wykonywałem po chyba po 3,89 ale kompletnie mnie to nie boli to to był ułamek procentu budżetu. Gdybym przewalutował od razu 50% to pewnie bardzo ciężko by z tym było, generalnie na przewalutowywaniu (migruję sporą część kapitału z GPW na giełdy USA) jestem w plecy z uwagi, ale że robię to transzami coraz po niższych kursach to nie stanowi żadnego problemu i ogólnie na pewno jestem na plus.

Awatar użytkownika
Tomek
Money talks
Posty: 2539
Rejestracja: 09 mar 2017, 20:40
Kontakt:

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: Tomek » 15 sty 2018, 20:58

Kris pisze:Do tego za wszelką cenę chce się odegrać a wiem ze to do niczego dobrego nie prowadzi.
W zawodowym pokerze ten stan emocjonalny określany jest "tiltem" i potrafi przynieść opłakane skutki. Grunt to w porę go rozpoznać, zaakceptować i nauczyć się z nim żyć :) https://en.wikipedia.org/wiki/Tilt_(poker)

MarcinBB
Stały bywalec
Posty: 138
Rejestracja: 10 lis 2017, 21:06

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: MarcinBB » 15 sty 2018, 21:00

Dokładnie, impulsywna (bez pomyślunku, bez plany, analizy, bez jakiejś "przewagi" nad rynkiem etc...) chęć odegrania się jest bardzo zła. I nawet jeżeli raz się uda to po kliku razach doprowadzi do bankruta... zawsze.

Aczkolwiek zaplanowanie wejścia w dobrym miejscu na USD jest ok, tylko pytanie dlaczego ma to być akurat 3,33 a nie 3,20? Czy chodzi o wsparcie górki z 2013 roku? Wątpię aby świat na to patrzył, ale może zgra się to z dołkami na EUR/USD z 2010 i 2012. Ale ja się nie znam, jestem za słaby na gierki forexowe.

Zaplanuj sobie zagranie, ale na pewno za mniejszą stawkę, poza tym zaplanuj szczególnie stop loss, zrób sobie mini symulacje w xls przy jakich ruchach ile zyskasz/stracisz i pomyśl jak zachowasz się w takich sytuacjach. No i zastanów się przede wszystkim czy spekulacja na walutach jest dla Ciebie bo dla 98% traderów raczej nie ;-)

Greg
Forumowy wyga
Posty: 6080
Rejestracja: 15 mar 2017, 00:33
Kontakt:

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: Greg » 16 sty 2018, 00:53

Ano tak, że popatrz na Wenezuelę i jak giełda pionowo w górę poszła. Jeżeli spada wartość waluty to czy spada wartość firmy? Nie, dlatego jak spada wartość waluty to rośnie wartość firmy kalkulowanej w TEJ walucie. Jeżeli dzisiaj KGHM kosztuje 1MLD PLN, a jutro jest hiperinflacja i złoty traci na wartości, to czy ten sam KGHM będzie nadal kosztował 1MLD PLN? Przy inflacji 10% cena akcji powinna wzrosnąć o 10%, zakładając, że firma ma te same przychody zyski i sentyment itp. To działa jednak do pewnego momentu. W pewnym momencie wartość inflacji zaczyna rosnąć tak, że panika na walucie przeradza się na mniejszy wzrost wartości przedsiębiorstw, zatem można je kupić tanio - tylko nikt tego nie chce, bo nie wiadomo za jaką walutę oraz jak w ogóle taką spółkę kupić (pokaż mi jak zainwestować w Wenezueli).

W USA, sporo firm to liczne korporacje, które gro swoich operacji nie mają tylko w USA, więc dzięki taniemu dolarowi wysysają z innych rynków więcej tych dolarów (silniejsze lokalne waluty = więcej dolarów = w teorii więcej EPSów, ale na znacznie słabszej walucie).

To jest ten efekt wirtualnego bogactwa, niby idzie w górę, ale każdy kto przelicza walutę na USD/PLN widzi, że na kursie jak nie hedgeował itp itd jest raptem -20% w plecy, ale kurs poszedł 20% do góry więc w gruncie rzeczy wartość spółki jest taka sama :)

Greg
Forumowy wyga
Posty: 6080
Rejestracja: 15 mar 2017, 00:33
Kontakt:

Re: Problem ryzyka walutowego

Post autor: Greg » 16 sty 2018, 00:59

Kris pisze:MarcinBB. Dokładnie trafiłeś w sedno !!. Zagrałem zbyt duza transzą. I moje rozgoryczenie polega na tym że się nie wstrzeliłem i przegrałem. I w krótki czasie odjechało auto....... I jestem na siebie zły bo to już nie pierwszy raz do tego na tym samym walorze.

Tylko nie próbuj się odgrywać. Ja 2 miesiące zabawy, odrabiałem 8 miesięcy (ale odrobiłem z nawiązką) np. Niestety tak to działa, ale do tego trzeba CIERPLIWOŚCI I OPANOWANIA. Jak masz te 2 cechy (choć głównie o cierpliwość chodzi) to nauczysz się. Bez tych 2 cech to raczej słabe wyniki przed Tobą.

sebo
Forumowy wyga
Posty: 1956
Rejestracja: 11 mar 2017, 11:55

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: sebo » 16 sty 2018, 09:16

A nie jest przypadkiem ważne w jakiej walucie firma ma kontrakty długoterminowe?

Greg
Forumowy wyga
Posty: 6080
Rejestracja: 15 mar 2017, 00:33
Kontakt:

Re: Złoto, srebro, platyna

Post autor: Greg » 16 sty 2018, 17:16

sebo pisze:A nie jest przypadkiem ważne w jakiej walucie firma ma kontrakty długoterminowe?

A czy jak chcesz kupić spółkę X to patrzysz w jakiej walucie ma kontrakty długoterminowe?

NIE

Tak jest to może i ważne, ale to sprawa 3-cio rzędna.

Trochę jak kupujesz spółkę, która ma 100MLD$ długu i nie generuje zysku. Nikogo to nie interesuje, że się podniesie stopy albo zwinie QE i spółki nie ma. Tyle, że w pewnym momencie ta 3-cio rzędna sprawa staje się pierwszo-rzędną i bum kurs z 1000$ leci do 0$, i wtedy przychodzi refleksja :)

ODPOWIEDZ