W ostatnim newsletterze przesłanym przez Tomka możemy przeczytać:
" Drugi problem wynika z samej specyfiki firm przemysłowych. Otóż są one potwornie kapitałochłonne i mocno uzależnione od wysokości stóp procentowych. W większości są to też spółki bardziej zadłużone niż firmy technologiczne (Debt-to-Assets dla Dow Jones wynosi średnio 29% vs. 23% dla spółek z NASDAQ).
To wszystko oznacza, że podwyżka stóp procentowych, która kiedyś w końcu nastąpi, będzie bardzo złą informacją dla tradycyjnych sektorów. Zagrożenie odległe, ale realne.
"
Jak rozumiem chodzi tu o obsługę długu przez firmy value względem growth (wyższe zadłużenie value). Wydaje mi się, że podwyższenie stóp może bardziej wpłynąć na spółki growth ze względu na gorsze parametry modelu DCF. Jak to widzicie? zapraszam do dyskusji.
Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
- Ostap_Bender
- Forumowy wyga
- Posty: 441
- Rejestracja: 14 mar 2021, 22:50
- Tu mieszkam: Brussels
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Obie tezy sa sluszne, bo ryzyka inwestycyjne choc zwiazane z ratami procentowym, maja inne podloze i tym samym ciezko je ze soba porownywac.
W przypadku spolek zadluzonych, jest to faktyczny wzrost kosztu obslugi zadluzenia.
W przypadku growth, jest to risk-free-rate, ktory drastycznie spada wzras ze wzrostem rat procentowych.
Rozwiazaniem jest ZIRP/NIRP forever ale rynek jeszcze tego wariantu nie przetrawil , stad taka zawierucha Growth/Value -).
Z drugiej strony, moze jednak przetrawil - dlug bedzie tani i darmowy bardzo dlugo, wiec presja na value znika - rosna wyceny, po co zatem przeplacac za spolki bez dlugu. Gielda to fascynujaca sprawa.
W przypadku spolek zadluzonych, jest to faktyczny wzrost kosztu obslugi zadluzenia.
W przypadku growth, jest to risk-free-rate, ktory drastycznie spada wzras ze wzrostem rat procentowych.
Rozwiazaniem jest ZIRP/NIRP forever ale rynek jeszcze tego wariantu nie przetrawil , stad taka zawierucha Growth/Value -).
Z drugiej strony, moze jednak przetrawil - dlug bedzie tani i darmowy bardzo dlugo, wiec presja na value znika - rosna wyceny, po co zatem przeplacac za spolki bez dlugu. Gielda to fascynujaca sprawa.
- Tomek
- Money talks
- Posty: 641
- Rejestracja: 13 mar 2021, 17:17
- Tu mieszkam: Sam już nie wiem, chyba głównie jednak na lotniskach
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Tak, jak glina napisał, że to miecz obosieczny, bo dla zadłużonych spółek będzie oznaczał wyższe koszty obsługi długu, ale z drugiej strony wyższy risk-free rate wpłynie negatywnie na wyceny.
Natomiast ja w tekście miałem na myśli tylko ten pierwszy aspekt, tzn. że na marże netto firm niezadłużonych wyższe stopy nie wpłyną w ogóle, a tym firmom zadłużonym wyższy koszt obsługi zje trochę rentowność. Tego drugiego aspektu nie brałem pod uwagę, bo wysoki risk-free rate zadziała negatywnie w końcu nie tylko w przypadku spółek growth, ale w przypadku wszystkich spółek, jak giełda długa i szeroka. Risk-free rate jest przecież uniwersalnym składnikiem wyceny praktycznie każdego modelu i stosuje się go tak samo do wyceny spółki growth, jak i value, więc wyższe stopy ogólnie zaszkodzą akcjom wszystkim, bo uczynią ich wyceny mniej atrakcyjnymi; ale dodatkowo wysokie stopy zaszkodzą mocno spółkom zadłużonym, bo podniosą im koszt obsługi długu.
Tylko, że na 2-3 kolejne lata to trochę science-fiction, bo nie wydaje mi się, żeby FED zdecydował się podnieść stopy w tym czasie. Chyba, że zatrudnienie będzie za rok na full, a inflacja wystrzeli, ale to sobie możemy powróżyć z fusów. Bardziej spodziewałbym się, że w końcu zagranica rzuci się na obligacje USA, które teraz mają najlepsze rentowności spośród wszystkich krajów z ratingami > AA+, i że to w ten sposób podbije ceny, zmniejszając rentowności, a nie je zwiększając, także zaraz znowu wrócimy do scenariusza, w którym There Is No Alternative, but stocks. No ale to tylko moje zdanie.
Natomiast ja w tekście miałem na myśli tylko ten pierwszy aspekt, tzn. że na marże netto firm niezadłużonych wyższe stopy nie wpłyną w ogóle, a tym firmom zadłużonym wyższy koszt obsługi zje trochę rentowność. Tego drugiego aspektu nie brałem pod uwagę, bo wysoki risk-free rate zadziała negatywnie w końcu nie tylko w przypadku spółek growth, ale w przypadku wszystkich spółek, jak giełda długa i szeroka. Risk-free rate jest przecież uniwersalnym składnikiem wyceny praktycznie każdego modelu i stosuje się go tak samo do wyceny spółki growth, jak i value, więc wyższe stopy ogólnie zaszkodzą akcjom wszystkim, bo uczynią ich wyceny mniej atrakcyjnymi; ale dodatkowo wysokie stopy zaszkodzą mocno spółkom zadłużonym, bo podniosą im koszt obsługi długu.
Tylko, że na 2-3 kolejne lata to trochę science-fiction, bo nie wydaje mi się, żeby FED zdecydował się podnieść stopy w tym czasie. Chyba, że zatrudnienie będzie za rok na full, a inflacja wystrzeli, ale to sobie możemy powróżyć z fusów. Bardziej spodziewałbym się, że w końcu zagranica rzuci się na obligacje USA, które teraz mają najlepsze rentowności spośród wszystkich krajów z ratingami > AA+, i że to w ten sposób podbije ceny, zmniejszając rentowności, a nie je zwiększając, także zaraz znowu wrócimy do scenariusza, w którym There Is No Alternative, but stocks. No ale to tylko moje zdanie.
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Tomek dokładnie tak jak piszesz , teraz będzie korekta na DJI a wtedy kapitał popłynie wprost w obligacje obniżając rentowność co wpłynie na wzrost spółek growth.
- Tomek
- Money talks
- Posty: 641
- Rejestracja: 13 mar 2021, 17:17
- Tu mieszkam: Sam już nie wiem, chyba głównie jednak na lotniskach
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Też się pozycjonuję pod taki scenariusz. Tak btw. to moim zdaniem S&P 500 jest teraz w świetnej pozycji, żeby grać na niego short stranglami, bo z jednej strony siedzą w nim spółki growth, a z drugiej trochę tradycyjnych, no i jak ta rotacja następuje raz w jedną, a raz w drugą, to zmienność na samym SPX jest właściwie znikoma – cały czas ostatnio jedne spółki ciągną go w dół, a w inne w górę.
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Poczekajcie aż market reopening zwiększy money velocity. Na razie jeszcze nie mamy inflacji, bo gospodarka wciąż w sporej części zamknięta.
Nie ma dokąd iść, nie ma gdzie wydawać.
Kapitału jest jednak mnóstwo - mnóstwo wstrzykniętego i mnóstwo niewydanych oszczędności konsumentów. O jednym i drugim pisano w prasie finansowej.
Jaki jest sens kupować obligacje na śmieszny procent w takich perspektywach ?
Nawet Warren Buffet pisał, że żyjemy w bezprecedensowej sytuacji i ciekawych czasach. Wiem, że to już starszy gość i może gubi obecne trendy, ale z drugiej strony sporo też przeżył.
PS. Swoją drogą, to nie mówię, że nie możecie mieć racji. Ale daje się odczuć, że piszecie schematycznie i życzeniowo, jakbyście siłą woli chcieli dokonać odwrócenia trendu. A na to jeszcze za wcześnie.
Nie ma dokąd iść, nie ma gdzie wydawać.
Kapitału jest jednak mnóstwo - mnóstwo wstrzykniętego i mnóstwo niewydanych oszczędności konsumentów. O jednym i drugim pisano w prasie finansowej.
Jaki jest sens kupować obligacje na śmieszny procent w takich perspektywach ?
Nawet Warren Buffet pisał, że żyjemy w bezprecedensowej sytuacji i ciekawych czasach. Wiem, że to już starszy gość i może gubi obecne trendy, ale z drugiej strony sporo też przeżył.
PS. Swoją drogą, to nie mówię, że nie możecie mieć racji. Ale daje się odczuć, że piszecie schematycznie i życzeniowo, jakbyście siłą woli chcieli dokonać odwrócenia trendu. A na to jeszcze za wcześnie.
- Tomek
- Money talks
- Posty: 641
- Rejestracja: 13 mar 2021, 17:17
- Tu mieszkam: Sam już nie wiem, chyba głównie jednak na lotniskach
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
Z własnego wyboru to faktycznie pewnie mało kto chciałby teraz kupować obligacje, ale to jest aktywo, które instytucjonalni muszą kupować, żeby trzymać rezerwy w czymś, co jest wolne od ryzyka. Fundusze emerytalne, fundusze pracownicze, firmy ubezpieczeniowe, banki centralne, sovereign fundsy etc. To one są głowym popytowym na obligacje z ratingami AA+, no i w sytuacji, kiedy mają do wyboru obligacje europejskie czy japońskie o podobnych ratingach, albo obligacje amerykańskie, gdzie nawet koszt hedga walutowego przy tych stopach oznacza wyższe rentowności total, no to trudno będzie nie wybrać amerykańskich. Ten spread po prostu nie może być za duży. No chyba, że nagle wszyscy zaczną się pozbywać też europejskich obligacji, ale ECB robi co może, żeby trzymać ceny.
Inna kwestia, to jak zareagują na to rynki akcyjne, nawet jeśli powrót kapitału do trzydziestolatek rzeczywiście nastąpi. Równie dobrze, to może oznaczać nie wzrosty na spółkach growth, tylko... cokolwiek.
Inna kwestia, to jak zareagują na to rynki akcyjne, nawet jeśli powrót kapitału do trzydziestolatek rzeczywiście nastąpi. Równie dobrze, to może oznaczać nie wzrosty na spółkach growth, tylko... cokolwiek.
- Ostap_Bender
- Forumowy wyga
- Posty: 441
- Rejestracja: 14 mar 2021, 22:50
- Tu mieszkam: Brussels
Re: Odnośnie newslettera "Kto zatrzyma indeks Dow Jones?"
MMT czyli ZIRP/NIRP działało w Japonii dosyć długo bo nie mieli inflacji. Europa podobnie. Pytanie czy skala obecnego dodruku to nie jest moment 'o jeden most za daleko :). Pewnie dowiemy się wkrótce.glina pisze: ↑07 maja 2021, 09:39 Obie tezy sa sluszne, bo ryzyka inwestycyjne choc zwiazane z ratami procentowym, maja inne podloze i tym samym ciezko je ze soba porownywac.
(...)
Rozwiazaniem jest ZIRP/NIRP forever ale rynek jeszcze tego wariantu nie przetrawil , stad taka zawierucha Growth/Value -).
Z drugiej strony, moze jednak przetrawil - dlug bedzie tani i darmowy bardzo dlugo, wiec presja na value znika - rosna wyceny, po co zatem przeplacac za spolki bez dlugu. Gielda to fascynujaca sprawa.
Oczywiście to tylko spekulacja, ale jeśli EBC sobie drukuje od lat (w zeszłym roku obligacje greckie miały ujemną rentowność :)) to czemu FED miałby ponosić większe koszty obsługi amerykańskiego długu?Tomek pisze: ↑07 maja 2021, 14:10
Tylko, że na 2-3 kolejne lata to trochę science-fiction, bo nie wydaje mi się, żeby FED zdecydował się podnieść stopy w tym czasie. Chyba, że zatrudnienie będzie za rok na full, a inflacja wystrzeli, ale to sobie możemy powróżyć z fusów. Bardziej spodziewałbym się, że w końcu zagranica rzuci się na obligacje USA, które teraz mają najlepsze rentowności spośród wszystkich krajów z ratingami > AA+, i że to w ten sposób podbije ceny, zmniejszając rentowności, a nie je zwiększając, także zaraz znowu wrócimy do scenariusza, w którym There Is No Alternative, but stocks. No ale to tylko moje zdanie.
To