Co tam panie w Pakistanie? Czyli jak zarobić na włączeniu kraju do indeksu MSCI Emerging Markets

Co tam panie w Pakistanie? Czyli jak zarobić na włączeniu kraju do indeksu MSCI Emerging Markets
Komentarze: 2
Skomentuj

O Pakistanie zrobiło się ostatnio głośno (przynajmniej w świecie finansjery), bo został włączony do indeksu MSCI Emerging Markets (rynki wschodzące), do którego nie udało się przebić nawet chińskiemu rynkowi akcji. Co to oznacza dla pakistańskiej giełdy? Dopływ zagranicznej gotówki! A także możliwy wzrost o przynajmniej 30% w ciągu następnych dwunastu miesięcy. Spróbujmy więc na tym zarobić.

Pakistan to ciekawa dywersyfikacja dla portfela opartego głównie o zachodnie instrumenty finansowe, czytaj: akcje europejskie i amerykańskie. Giełda w Karachi nijak nie jest skorelowana z giełdami europejskimi czy amerykańskimi, dlatego nawet jeśli na naszym podwórku wybuchnie jakiś pożar, to istnieje spora szansa, że nie sięgnie on spółek pakistańskich.


Jak wesprzeć rozwój gospodarki Pakistanu?

To nie będzie specjalnie trudne, bo Pakistan nieźle sobie radzi i bez naszej pomocy. Stabilny wzrost gospodarczy na poziomie 4,5% to lepszy wynik niż w przypadku Polski, która też zalicza się do emerging markets, a mimo tego znaczna część rodaków nie ma obaw, aby inwestować na krajowym rynku.

Ale wracając do Pakistanu, przedstawiciele tamtejszego rządu zapowiadają wzrost PKB do 6% rocznie, z potencjałem nawet na 7%. Bezrobocie w Pakistanie jest niskie i wynosi około 6% z malejącą perspektywą (w Polsce to ponad 8%). Duże znaczenie w dłuższym okresie ma fakt, że połowa ze 190 milionów mieszkańców jest poniżej 25-tego roku życia, co dobrze wróży na przyszłość, jeśli chodzi o siłę roboczą i potencjał konsumpcyjno-produkcyjny. Inflacja również znajduje się na przyzwoitym poziomie 4%.

IMF z którego pomocy Pakistan korzystał przez ostatnie lata twierdzi, że kraj ten jest na bardzo dobrej ścieżce rozwoju i powinien odnosić korzyści ekonomiczne z niskich cen ropy oraz z dużych inwestycji w infrastrukturę, które aktywnie wspomagane są przez chińskie banki i koncerny budowlane. Dzięki poprawieniu infrastruktury (w tym drogowej i energetycznej) wzrasta potencjał produkcyjny i handlowy. Blackouty zdarzają się coraz rzadziej, a porządniejsze drogi skracają czas transportu z fabryk i plantacji interioru do portu w Karachi, z którego wysyłane są produkty na eksport. Duże koncerny samochodowe już zastanawiają się nad przeniesieniem części swojej produkcji właśnie do Pakistanu.


Manna z nieba nad Karachi

I w takim właśnie momencie pojawiają się zarządzający z MSCI Inc. wraz ze swoim pomysłem na upgrade Pakistanu z indeksu Frontier do Emerging Markets. To spora nobilitacja. Kiedy kilka lat temu podobną decyzję MSCI ogłosił w odniesieniu do Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, giełdy tych krajów w ciągu dwunastu miesięcy poszybowały o ponad 30%. Tym razem JPMorgan Chase przepowiada, że włączenie Pakistanu do MSCI Emerging Markets przyciągnie do kraju minimum 220 milionów dolarów, a EFG Hermes – duży bank inwestycyjny z Bliskiego Wschodu – podbija stawkę i mówi o kwocie nawet 475 milionów, które do kraju miałyby spłynąć do połowy 2017 roku, czyli mniej więcej do czasu, kiedy Pakistan zostanie oficjalnie włączony do nowego indeksu. Warto przy tym wszystkim zauważyć, że pakistańska giełda wydaje się obecnie niedowartościowana w porównaniu do innych azjatyckich krajów wschodzących, co stanowi kolejną zachętę do tego, aby zainwestować w spółki z parkietu w Karachi.


Lew z Punjabu pilnuje fundamentów

Następne wybory parlamentarne w Pakistanie odbędą się dopiero w 2018 roku. Do tego czasu sytuacja polityczna powinna pozostać stabilna, zwłaszcza, że na czele rządu stoi w miarę postępowy i reformatorski (jak na Pakistan) premier Nawaz Sharif. Człowiek ten, nazywany Lwem z Punjabu, to doświadczony polityk, wytrawny biznesmen i jeden z najbogatszych Pakistańczyków. Tak więc obecna sytuacja polityczna nie powinna stanowić zagrożenia dla inwestycji z horyzontem czasowym od sześciu do szesnastu miesięcy.

Chyba, że ktoś planuje zaangażować się w rynek pakistański w perspektywie nieco dłuższej, np. na 5-10 następnych lat. Bardzo możliwe, że Pakistan do tego czasu zostanie drugimi Indiami, drugim Wietnamem czy innym tygrysem tej części świata. Ale dzisiaj ciężko prognozować na dłużej niż rok, zwłaszcza w tak dynamicznym i nieprzewidywalnym regionie, w którym cały czas istnieje realne zagrożenie terroryzmem, ryzykiem zamachu stanu czy ręcznym sterowaniem giełdą (co już kiedyś zresztą miało miejsce).

Dlatego każdy, kto decyduje się na inwestowanie długoterminowe na takim rynku, musi na bieżąco śledzić sytuację w kraju, aby być na czasie i zdążyć ewentualnie wycofać się z giełdy w przypadku, gdyby sprawy zaczęły zmierzać w złym kierunku.


Jak zainwestować w Pakistanie?

Niezmiennie przyda się tu dostęp do amerykańskiej giełdy, na której notowany jest ETF o symbolu PAK, czyli Global X MSCI Pakistan ETF. Zadaniem funduszu jest wierne (mniej lub bardziej) naśladowanie rynku kluczowych pakistańskich spółek, m.in. z sektora bankowego, budowlanego czy energetycznego. Średni stosunek cena/zysk spółek z portfela funduszu wynosi obecnie 10, więc mamy pewność, że nie kupujemy towaru przewartościowanego, za jaki uznaje się wskaźnik powyżej 15.

Drugim pomysłem jest zakup europejskiego ETFa odzwierciedlającego ruchy szerokiego rynku pakistańskiego (20 spółek z różnych branży) notowanego na giełdach brytyjskiej i niemieckiej. MSCI Pakistan IM Index UCITS ETF, bo o nim mowa, na obu giełdach widnieje pod symbolem XBAK.


Czy to dobry moment techniczny, żeby kupić?

Indeks KSE100 od paru lat znajduje się w wyraźnym długoterminowym trendzie wzrostowym. Pod koniec 2015 rynek zaliczył kilkumiesięczną korektę, która jednak zakończyła się na początku 2016 roku i od tego czasu indeks bije kolejne rekordy.

W każdym innym przypadku radziłbym poczekać z zakupami na małe cofnięcie, aby uzyskać lepszą cenę, ale tutaj moim zdaniem warto kupować od razu, bo korekta może nigdy nie nastąpić. A to dlatego, że mamy do czynienia z silnym impulsem w postaci włączenia Pakistanu do MSCI Emerging Markets, a co za tym idzie – z rychłym napływem na rynek dużej gotówki. Dlatego lepiej chyba przyjść trochę wcześniej, aby zająć miejsce w pierwszym rzędzie i cierpliwie poczekać na moment, w którym rozpocznie się prawdziwa bonanza.

W związku z tym, że w moim przypadku jest to długofalowa inwestycja, poparta wskaźnikami ekonomicznymi, a także czymś co Amerykanie nazywają “gut feeling”, to ja początkowo nie ustawiam żadnego technicznego stop lossa i zamierzam siedzieć na rynku dopóki nie zmieni się sytuacja fundamentalna lub nie wydarzy się coś niespodziewanego, co zachwiałoby moją wiarą w potencjał gospodarki Pakistanu. Martwić zacznę się dopiero, jeśli indeks KSE spadnie o około 10%, grubo poniżej poziomu 36000 pkt.

Następny artykuł w kategorii Pomysły
(There is money to be) MADE IN VIETNAM

Przeczytaj również

Wszystkie wpisy
Porady
19.03.2024
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Dlaczego strata i zysk z pozycji nie mają żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej
Pozostałe
13.02.2024
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?
Efekt Hawthorne’a sto lat później. Jak go wykorzystać na giełdzie?